Aby zerwać z nawykiem, wyrób sobie inny, który go wymaże. Autorem tego cytatu jest Mark Twain – amerykańskiego pochodzenia pisarz, satyryk i humorysta. W kontekście rozważań nad nawykami jako takimi, właściwym wydaje się położenie akcentu na ostatniej cesze przywołanego twórcy. Dlaczego? Dlatego, że czytając te słowa w głowie pojawia się, pełne zresztą przekąsu, gdyby tylko było to takie proste. Proste nie jest, ale jednocześnie nie jest niemożliwe. Czytaj dalej i zobacz, jak!

 

Czym jest nawyk?

A teraz bez żartów i clickbait’owych frazesów. Ten tekst jest po to, by naświetlić czytającym kwestię dość oczywistą, a przez to nieczęsto poruszaną. Jest po to, by naświetlić czym właściwie jest nawyk i jakie potrafią być jego następstwa. Również po to, by dowiedzieć się, jak pozbyć się złego nawyku oraz jak wyrobić sobie ten, powszechnie uznany za dobry.

Nazywany naprzemiennie przyzwyczajeniem, nawyk jest zautomatyzowaną czynnością, którą wykonujemy bezrefleksyjnie. Z psycho socjologicznego punktu widzenia. A pisząc nieco prościej – jest to po prostu czynność, którą wykonujemy z pewną określoną częstotliwością, nie zastanawiając się nad nią zbytnio. (Żeby nie napisać – wcale).

Nawyki – a w dalszym przekładzie – przyzwyczajenia, dzielą się na cztery kolejne grupy. Pierwsza z nich to nawyki ruchowe, a następnie: językowe, myślowe, a także poznawcze. Każdą z tych grup warto by omówić szczegółowo i w odrębnym artykule. Tymczasem ten skupiony jest na analizie docelowej nawyków ruchowych. W dodatku tych negatywnych, które z czasem, choć pozornie niewinne, potrafią przysporzyć niemało problemów.

 

Jak pozbyć się złego nawyku?

Odruch dotykania twarzy jest niebezpieczny. Nie ma w tym zdaniu żadnego przerostu formy nad treścią, czy też innymi słowy – przesadyzmu. Szczególnie w czasie naznaczonym przez COVID-19, ale i w ogólnym rozrachunku. Jest to jedno z tych przyzwyczajeń, którego kontrolowania każdy z nas powinien się uczyć. Z premedytacją piszemy o tym w czasie ciągłym, bo tak naprawdę chyba niemożliwością jest tu wyuczone zaniechanie, niestety. Niemniej jednak już sama dobra wola w kontekście podjęcia próby oduczania się jest owocna (by nie napisać – zbawienne) w skutkach.

 

Ciekawostka tematyczna

Jeszcze w roku 2015, na jednym z australijskich uniwersytetów (a konkretnie na Uniwersytecie w Sydney) przeprowadzono niezwykle ciekawy eksperyment. Jego celem było określenie, jak często w ciągu godziny dotykamy twarzy. W grupie badanych znalazło się dwadzieścia sześć osób, spośród których każda wykonała ten mimowolny ruch – uśredniając – razy dwadzieścia trzy. W niemal połowie tychże przypadków palce celowały w trzy newralgiczne punkty:

  • usta,
  • oczy,
  • nos.

Co z tego wynika? Chociażby to, że bezpośredni kontakt naszych dłoni z błonami śluzowymi, czy też wargami jest najprostszym (i zarazem najbardziej popularnym) sposobem przenoszenia bakterii. Wciąż przecież dotykamy całego mnóstwa przedmiotów, na których aż roi się od zarazek i drobnoustrojów. Są to głównie nasze telefony komórkowe, klucze, karty płatnicze i pieniądze, wszelkiego rodzaju powierzchnie, klamki oraz poręcze, klawiatury komputerów, przyciski w windzie, etc. Następnie, x razy pod rząd (w miejsce x wstaw liczbę, której wartość wydaje się spora), nieświadomie transportujemy zgromadzone na dłoniach nieczystości prosto do organizmu. Myśl o tym jest zatrważająca, prawda?

 

Jak wyrobić sobie dobry nawyk?

Mówi się, że całkowite wyzbycie się tego super niehigienicznego nawyku jest niewykonalne. Tak, jak w przypadku niektórych chorób, których nie da się wyleczyć, a jedynie się je zalecza. Działa to na podobnej zasadzie i choć może mieć to nieco demotywujący wydźwięk, niech motywującym będzie fakt, że nawet najmniejsza zmiana jest tu na wagę złota.

Odwrócenie nawyku jest, jak już ustaliliśmy, procesem dość długotrwałym. Zależy też ściśle od indywidualnych skłonności i umiejętności pracy nad samym sobą. W tej sytuacji, zresztą na modłę przywołanego z początkiem tekstu cytatu, wyplewienie złego nawyku wspomoże nauka nowego. Jakiego?

 

Triki, które pomogą ci kontrolować dotykanie twarzy

  1. Przetestuj sam siebie! Spróbuj policzyć, ile razy w ciągu określonego czasu (najlepiej godziny) dotykasz twarzy. Na chwilę obecną wysoce prawdopodobnym jest, że zupełnie nie zdajesz sobie z tego sprawy. Świadomość jest tu kluczowa i to właśnie dzięki niej łatwiej będzie ci moderować swoje zachowania.
  2.  

  3. Gdy już ustalisz tę liczbę, zadaj sobie pytanie, dlaczego właściwie to robisz? Wciąż poprawiasz lub odgarniasz włosy? Dzieje się tak w sytuacjach stresowych, czy jest to po prostu charakterystyczny dla ciebie nawyk? Skupiając się dotykasz ust? Przecierasz oczy, a może gładzisz brwi? Wszystko ma swoją przyczynę – postaraj się do niej dojść. Wówczas zdecydowanie łatwiej będzie ci kontrolować te, określone już, ruchy.
  4.  

  5. Jeżeli to nie pomaga – zwyczajnie chwyć coś w dłonie. Są tu jacyś entuzjaści piłeczek antystresowych? Bo te z pewnością się sprawdzą! Jeśli jednak nie należysz do teamu #piłeczka pomyśl, jaki inny przedmiot zająłby twoje dłonie na tyle, by ograniczyć ich kontakt z twarzą.
  6.  

  7. Postaraj się o wypracowanie zachowań, tak zwanych, zastępczych. Twarzy dotykamy z różnych tak naprawdę powodów. Jest to wsparcie dla procesów zapamiętywania, nasza reakcja na sytuacje stresowe, etc. Walka z tym nie należy do najłatwiejszych, ale gdyby tak skupić się na sobie i swoich reakcjach? Z pewnością da się wówczas wyodrębnić te, nad którymi łatwiej będzie ci zacząć panować. I co? I w ich miejsce zacząć stosować, przykładowo, dotykanie innych części ciała. Chociażby dłoni, czy przedramion.

Ciekawostka tematyczna #2

Eksperci behawioralni są zdania, że adaptacja nowego nawyku zajmuje od dwudziestu do siedemdziesięciu dni. Przy czym przeważnie cechy przyzwyczajenia przybiera (już?) po około miesiącu. W zasadzie jest to dobra nowina. Nigdy nie jest za późno, by zmienić pewne zachowania, a także wyuczyć nowe. Trzeba być tylko i aż wytrwałym w podjętych działaniach. Przede wszystkim zaś świadomym tego, z jakiego powodu wyznaczyliśmy sobie takie, nie inne wyzwania. Ich celowość (jak coachingowo by to nie brzmiało) okaże się bardzo pomocna.

 

PS Na początku efekt może wydać ci się odwrotny od pożądanego. W końcu zupełnie naturalnym jest, że gdy zaczyna się myśleć o tym, czego nam nie wolno – automatycznie kusi nas to jeszcze bardziej. Prawda? Nie zniechęcaj się jednak! Wszystko przychodzi z czasem. I pamiętaj: świadomość + wytrwałość = sukces. Niezależnie od tego, na jaką skalę.

 

Czyste ręce to podstawa. Sprawdź dostępne środki antybakteryjne.

Leave a Reply